Kompromitacja prokuratury ws. Marcina Romanowskiego

 Kompromitacja prokuratury, nieudolność, fiasko. Nie chcieliśmy się wypowiadać w sprawie przed orzeczeniem sądu, gdyż jakiekolwiek stanowisko w warunkach dwóch przeciwstawnych narracji automatycznie klasyfikowałoby po jednej ze stron, i to niezależnie od słuszności tej racji.

Sposób wydatkowania środków z Funduszu Sprawiedliwości budzi wątpliwości, był subiektywny, tendencyjny i zapewne nieprawidłowy. Ale powiedzmy szczerze tak samo jest  przypadku innych instytucji publicznych choćby Miasta Stołecznego Warszawy.

https://zyciestolicy.com.pl/73181-130-tysiecy-zlotych-za-zarzadzenie/

https://www.salon24.pl/u/analizaprasowa/1287930,jak-miasto-stoleczne-warszawa-marnuje-pieniadze

https://serwis21.blogspot.com/2017/05/propaganda-kamstwo-i-szyderstwo-za.html

To czy były konkursy czy nie, czy szanowano wyniki tych konkursów czy decydowano uznaniowo, żadnego znaczenia realnie nie ma. W każdym wypadku następuje wyprowadzenie pieniędzy publicznych do podmiotów prywatnych. Twierdzenie, iż w jednym przypadku to prawidłowe, a w drugim absolutnie - nie, jest oparte wyłącznie na subiektywnych, politycznych przesłankach i formalnościach.

W przypadku Marcina Romanowskiego prokuratura przedstawiła aż 11 zarzutów, w tym najbardziej absurdalny udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Pojęcie "zorganizowanej grupy przestępczej" najczęściej wywołuje skojarzenie ze światem kryminalnych gangsterskich struktur, takich jak słynna grupa pruszkowska czy grupa wołomińska.

Kodeks karny nie podaje definicji zorganizowanej grupy przestępczej. W doktrynie i orzecznictwie stwierdza się, że przez "zorganizowaną grupę przestępczą" należy rozumieć co najmniej trzy osoby, które łączy wspólny cel popełniania przestępstw.

https://chmielniak.com.pl/blog/zorganizowana-grupa-przestepcza

Wydaje się jednak, że to pojęcie trudno odnieść do sytuacji wykonywania w ramach Ministerstwa Sprawiedliwości obowiązków służbowych (nawet jeżeli w sposób niewłaściwy), chyba żeby samo Ministerstwo Sprawiedliwości (w przeszłości i obecnie) uznać za zorganizowaną grupę przestępczą.

Sejm zgodził się 12 lipca na uchylenie immunitetu i na zatrzymanie posła Marcina Romanowskiego. To ostatnie budzi szczególne wątpliwości. Zdaniem prokuratury występuje realna obawa, że podejrzany przebywając na wolności będzie bezprawnie utrudniał postępowanie, w tym poprzez ustalanie z innymi osobami treści wyjaśnień i zeznań w celu umniejszenia bądź wykluczenia swojej odpowiedzialności, uprzedzanie innych współsprawców o realizowanych czynnościach, a także poprzez niszczenie lub ukrywanie dowodów, w tym dokumentacji i zapisów na elektronicznych nośnikach danych.

Jednak ta sama prokuratura uzasadniając wniosek przyznała, że już wcześniej miała dojść do bezprawnego wpływu na przebieg postępowania czyli ustalanie dowodów, które powinny zostać zniszczone, aby „nie dostały się w ręce przedstawicieli organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości.” Ustalał również z ww. osobami treść niezgodnych z prawdą oświadczeń procesowych, a nadto planował podejmowanie innych działań mających na celu ukrycie rzeczywistych okoliczności dysponowania środkami publicznymi z Funduszu Sprawiedliwości. A zatem zatrzymanie nie miałoby już charakteru zapobiegawczego, bo do czynności już doszło. Innymi słowy zatrzymanie jest bezskuteczne pod względem zapobiegawczym i ma charakter jedynie represyjny.

W międzyczasie wiceprezes ds. karnych sądu (rejonowego na Mokotowie - wł.) rezygnuje, motywując to presją, naciskami politycznymi i to właśnie w czasie, kiedy - zgodnie z zapowiedziami wielu polityków Koalicji Obywatelskiej, zapowiedziami samego prok. Dariusza Korneluka, podającego się za prokuratora krajowego - za chwilę ma być rozpatrywany tutaj mój wniosek aresztowy" - informował poseł Romanowski

15 lipca zatrzymanie w mieszkaniu posła Romanowskiego odbyło się w znanym stylu pokazówek, tj. z udziałem licznych funkcjonariuszy ABW, policji, z kajdankami przed kamerami itd. Doprowadzony do prokuratury były wiceminister usłyszał zarzuty. Pełnomocnik posła mecenas Bartosz Lewandowski podkreślił, że dziwi go - spektakularny sposób zatrzymania posła, jako że jeszcze w piątek deklarował on, że dobrowolnie podda się wszystkim czynnościom związanym ze śledztwem.

Szybko okazało się, że doszło do kompromitacji w skali międzynarodowej, gdyż jak ujawnił pełnomocnik -poseł Marcin Romanowski od 23 stycznia 2024 r. ma drugi immunitet wynikający z członkostwa w delegacji do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy" i z tego tytułu poseł posiada immunitet, a także korzysta z przywileju nietykalności osobistej" i "w przypadku woli pociągnięcia go do odpowiedzialności karnej, zatrzymania i tymczasowego aresztowania Prokuratura była zobowiązana wystąpić do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy o uchylenie mu immunitetu w odpowiedniej procedurze".

Internet szybko podchwycił sprawę i w memach na platformie X - porównano Polskę do Białorusi i Rosji.

"Immunitet członka (zastępcy) Zgromadzenia wynika ze Statutu Rady Europy oraz Układu ogólnego w sprawie przywilejów i immunitetów Rady Europy z 1949 r., a także Protokołu dodatkowego. W 2021 r. Zgromadzenie przyjęło nawet „Wytyczne co do zakresu immunitetu parlamentarnego członków Zgromadzenia”. Z przepisów rangi międzynarodowej wynika, że immunitet ma charakter gwarancyjny i chroni nie tylko samych członków i ich zastępców, ale również niezależność samego Zgromadzenia" - dodał.

"W świetle przepisów rangi międzynarodowej, a także wytycznych, niezależnie od uchylenia immunitetu posła na Sejm RP, prokuratorzy powinni wystąpić także o zgodę na zatrzymanie, aresztowanie i przedstawienie zarzutów Marcinowi Romanowskiemu do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy (...) Innymi słowy zatrzymanie jest bezprawne, nastąpiło z rażącym naruszeniem prawa międzynarodowego, stanowiło przekroczenie uprawnień (art. 231 KK) i bezprawne pozbawienie wolności (art. 189 KK), a także w sposób fundamentalny naruszało immunitet oraz nietykalność członka organu międzynarodowej organizacji chroniącej prawa człowieka" - grzmiał, dodając, że "Jest to SKANDAL o charakterze międzynarodowym".

Zaskoczona prokuratura (a także mainstreamowe środowisko prawnicze np. prof. Sadurski i polityczno-rządowe) próbowało zbagatelizować sprawę i zanegować ten immunitet.

Z poczynionych ustaleń wynika, iż immunitet członka ZPRE nie wyłącza możliwości przedstawienia zarzutów, zatrzymania oraz zastosowania środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania w związku z przestępstwem popełnionym przez posła na Sejm RP,które nie pozostaje w związku z wykonywaniem przez niego mandatu członka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy i nie ma charakteru korupcyjnego w związku z działalnością Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, a także nie dotyczy ujęcia takiego członka na gorącym uczynku popełnienia przestępstwa, jeżeli sprawa jest prowadzona na terytorium państwa polskiego.

https://www.gov.pl/web/prokuratura-krajowa/informacja-o-skierowaniu-wniosku-o-tymczasowe-aresztowanie-podejrzanego-marcina-romanowskiego2

W tej sprawie wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha (a nie prokuratura) zamówił 2 ekspertyzy prawne, mające uzasadnić zignorowanie immunitetu ZPRE. Opinie sporządzili: dr hab. Andrzej Jackiewicz z Katedry Prawa Konstytucyjnego Wydziału Prawa Uniwersytetu w Białymstoku oraz dr hab. Joanna Juchniewicz z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. "Po zapoznaniu się z treściami opinii minister sprawiedliwości zdecydował się przekazać je do Prokuratury Krajowej jako dodatkowy materiał wspomagający prowadzone w prokuraturze analizy prawne dotyczące przedmiotowej sprawy" - przekazał resort sprawiedliwości.

Liczono, że Rada Europy nie zareaguje, ale stało się inaczej. Przewodniczący Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy Theodoros Rousopoulos w piśmie do Marszałka Sejmu Szymona Hołowni uznał, że Marcin Romanowski jest objęty immunitetem i powinien być natychmiast wypuszczony z uwagi na ewentualną konieczność przeprowadzenia procedury uchylenia mu immunitetu przez Parlament. 

Były wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski tuż przed północą 16 lipca wyszedł na wolność. Sąd nie uwzględnił wniosku prokuratury o jego tymczasowe aresztowanie. Zaważyła sprawa immunitetu. Kompromitacja prokuratury.

Dlaczego wyszedł na wolność? Najwyraźniej obawiano się międzynarodowego skandalu.

Co więcej bezprawne okazało się nie tylko zatrzymanie posła, ale także przedstawienie mu zarzutów (bo chronił go nadal immunitet).

Przypomnijmy sprawę Funduszu Sprawiedliwości prowadzi przecież specjalnie utworzony zespół, składający się ponoć z najwybitniejszych prokuratorów, jakimi dysponuje obecnie polskie państwo. To w znacznej mierze ludzie awansowani przez obecną władzę.

Najwybitniejsi? Tymczasem nastąpiła wielka wtopa i kompromitacja.

Ale możemy spodziewać się, że cdn...